Całkiem niedawno sąd pierwszej instancji uznał, że kilka wychowawczych klapsów, danych dziecku, to nie jest bicie. Generalnie nie popieram takiej decyzji, bo nie uznaję przemocy w żadnej formie, zwłaszcza wobec młodszych i słabszych, ale jest jeden paragraf w uzasadnieniu, który ten wyrok broni. Wystarczy bowiem się w nie wczytać, żeby znaleźć mały haczyk, na tych, którzy bez klapsa, nie mają pomysłu na wychowywanie dziecka.

Jak czytamy w uzasadnieniu:

Działając w najlepszym interesie dziecka sąd dopuszcza stosowanie drobnych kar cielesnych, w uzasdnionych przypadkach. Sąd ma na uwadze, że rodzice mogą stosować takie metody wychowawcze, żeby uchronić dziecko przed poważniejszymi konsekwencjami ich zachowań.

Ok, tu nie ma nic szczególnego. Zwykłe uzasadnienie. Z którym zresztą się nie zgadzam.

Ale parę zdań dalej jest prawdziwa perełka.

Jednocześnie, działając w myśl sprawiedliwości społecznej, sąd uznaje, że rodzice, którzy zadeklarują chęć stosowania takich metod wychowawczych oraz ci, którze będą je stosować bez wcześniejszej deklaracji, będą podlegać takim samym środkom prewencyjnym, w przypadku wykroczeń, dotychczas karanych mandatami. Wymierzanie takiej kary sąd pozostawia odpowiedniemu organowi, który wykroczenie stwierdził, to jest policji lub straży miejskiej. Karom cielesnym podlegać będą wykroczenia drogowe oraz wykroczenia przeciwko porządkowi społecznemu.

Jednocześnie, żeby zachować godność osoby karanej, sąd postanawia, że wykonywanie kar należy powierzyć funkcjonariuszowi tej samej płci, co osoba popełniająca przewinienie. Należy mieć na uwadze, że kara winna mieć charakter wychowawczy, a nie poniżający. W związku z tym, zostanie ona wymierzona za specjalnie do tego przeznaczonym parawanem, w który zostanie wyposażony każdy patrol policji i straży miejskiej.

Zaskakujący wyrok.

Ale z drugiej strony, gdyby się nad tym zastanowić, to jest w nim sporo racji. Ilu dorosłych nagminnie łamie przepisy? Przekracza prędkość, czy wali na czerwonym, prosto pod maski pędzących samochodów? Być może taka forma kary będzie miała bardziej wymierne skutki? Skoro według tych ludzi jest ona skuteczna w przypadku dzieci, to na nich samych też powinna zadziałać. Bo mandaty najwyraźniej nie dają rady.

W necie narobiło się sporo szumu, że sądy pozwalają bić dzieci, tymczasem moim zdaniem taka decyzja, jeżeli się uprawomcni, będzie krokiem w dobrym kierunku. Lepsze byłoby całkowite zakazanie bicia, ale na bezrybiu i rak ryba.

Jestem tylko ciekawy, ilu rodziców zadeklaruje się jako bijący. Bo mam wrażenie, że sporo z nich kieruje się mentalnością Kalego – jeżeli my bijemy to jest dobrze, ale jak nas biją, to już tylko Strasburg będzie w stanie zmyć tę chańbę.

Już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę te parawany i idących na jak na ścięcie klapsowiczów. W końcu ponad połowa rodziców w Polsce, nie widzi nic zdrożengo w wychowywaniu swoich dzieci za pomocą bicia, więc szansa, że któryś w końcu wpadnie jest spora.

Ja tam wolę zapłacić te 50 zł.

A wy?


Niestety, ten wpis jest ściemą, a szkoda, bo takie rozwiązanie może by paru osobom otwarło oczy. Bicie innych ssie na całej linii. Kropka. A bicie dzieci to już w ogóle słabizna.

Ok, tyle ode mnie.

Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś, koniecznie zapisz się do newslettera na medal - o tutaj

Krótsze formy i jakieś zdjęcia wrzucam też na facebooka - kliknij tu

Możesz też zostawić komentarz, albo udostępnić ten wpis swoim znajomym

Udostępnij:Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Pin on PinterestEmail this to someone