To jest zbyt piękne – dosyć nieadekwatnie do sytuacji pomyślałem sobie, kiedy wchodziliśmy na izbę przyjęć leszczyńskiego szpitala. Spodziewałem się pandemii. Tabuna kaszlących i kichających chorych, zalegających już od samego wejścia. Tymczasem w poczekalni nie było nikogo. Pusto. Brakowało tylko takiego wielkiego wiechcia badyli toczącego się środkiem, jak w starym westernie. Wyglądało, że uda nam się przyjąć do szpitala z marszu. Moje nadzieje, dosyć brutalnie, rozwiała lekarka, do której poszliśmy ze skierowaniem. Read more