Chciałem obejrzeć bajkę, a skończyłem na przemyśleniach o tym jak wychować nieporadną ofiarę losu.

Uwielbiam kreskówki. Musiałem przespać ten moment dorastania, w którym bajki się nudzą i w sumie mógłbym z Młodą oglądać jedną za drugą. Ostatnio rzucili na dwójce Zaplątanych, więc nastawiłem się na dobrą zabawę. Tymczasem dostałem niezłą lekcję.

Gdyby fabułę tego filmu okroić z wszelkich bajkowych ozdobników to wyszłaby historia, dająca nieźle do myślenia.

Mamy kobietę, która chowa przed światem małą dziewczynkę, żeby uchronić ją przed złem i okrucieństwem, które na nią czyhają. Dziecko rośnie sobie w izolacji, latka lecą i okazuje się, że wyrosła panna, która w wieku osiemnastu lat w dupie była i gówno widziała. Jej opiekunka, żeby utrzymać status quo, nie waha się używać nierealnych gróźb, szantażu emocjonalnego i zaniżania jej pewności siebie. A nawet fizycznych przeszkód, w postaci wieży.

Swoją drogą dlaczego to zawsze musi być wieża? Zero polotu. Może wyspa? Albo loch?

Ale wracając. W efekcie dziewczę daje nogę przy pierwszej nadarzającej się okazji, za przewodnika po świecie wybierając przypadkowo poznanego faceta. Jakoś tak się składa, że kryminalistę, zamieszanego w niejasną sprawę zniknięcia drogocennych dzieł sztuki. A pierwszym miejscem, które odwiedzają jest speluna, której stałą klientelę stanowi zgraja miejscowych zbirów. Ale ocena ryzyka kuleje, bo skąd ona biedna się miała tego nauczyć, jak przez całe życie jej jedynym towarzyszem był kameleon?

Czy dostrzegasz subtelny przekaz, jaki stara się nam, rodzicom, przekazać ta bajka?

O, ja nie wątpię, że każdy chce dla swoich dzieci jak najlepiej. Z tym, że dobrymi chęciami, to jest piekło wybrukowane. Bo zamykanie dziecka przed światem, to najlepsza droga, żeby wychować życiowo nieogarniętą fujarę.

Prędzej czy później twoja pociecha będzie musiała się usamodzielnić. Tylko od ciebie zależy czy jak w końcu wyfrunie z gniazda to przygrzmoci w pierwszą lepszą gałąź, czy poleci wysoko. Jedyny sposób, żeby zapewnić dziecku bezpieczeństwo, to nauczyć je jak żyć, a nie starać się bronić od wszelkiego złego.

Ok, tyle ode mnie.

Jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś, koniecznie zapisz się do newslettera na medal - o tutaj

Krótsze formy i jakieś zdjęcia wrzucam też na facebooka - kliknij tu

Możesz też zostawić komentarz, albo udostępnić ten wpis swoim znajomym

Udostępnij:Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Pin on PinterestEmail this to someone