Już od jutra można składać wnioski o nagrodę za jurność, znaczy o rządowe dofinansowanie na każde dziecko. Pod warunkiem, że nie jest ono pierwsze w rodzinie. I nie ma na imię Bronisław. Ani Donald (a nie to było tylko w pierwszym szkicu ustawy). Read more
To jest zbyt piękne – dosyć nieadekwatnie do sytuacji pomyślałem sobie, kiedy wchodziliśmy na izbę przyjęć leszczyńskiego szpitala. Spodziewałem się pandemii. Tabuna kaszlących i kichających chorych, zalegających już od samego wejścia. Tymczasem w poczekalni nie było nikogo. Pusto. Brakowało tylko takiego wielkiego wiechcia badyli toczącego się środkiem, jak w starym westernie. Wyglądało, że uda nam się przyjąć do szpitala z marszu. Moje nadzieje, dosyć brutalnie, rozwiała lekarka, do której poszliśmy ze skierowaniem. Read more
W pewien listopadowy, zimny piątek wybrałem się na warsztaty dla rodziców. O samodzielności. Znaczy o samodzielności dzieci, nie rodziców. Rodzice według wszelkiej logiki powinni już być wystarczająco samodzielni. Read more
Na jeden weekend zamieniłem żonę na psa. I teraz siedzę w kąciku i pochlipuję z cicha. Niech mnie ktoś przytuli… Read more
Tydzień temu nagłówki gazet obiegła szokująca informacja – właściciel jednej z rzymskich restauracji sprzedał bana na wejście do swojego lokalu dzieciom poniżej piątego roku życia. „Ponieważ i tak nie lubią ryb” – uzasadniał w wywiadach swój wybór, dodając, że są niewychowane, biegają po całym lokalu i przeszkadzają innym. Read more
Wróciłem do domu około 22, po 14 godzinach w pracy. Właśnie zaczynał się semestr i byłem zajęty przygotowaniami na uniwersytecie. Mel, moja żona, była cały dzień w domu z trójką chorych, zasmarkanych i rozpalonych gorączką dzieci. Read more
Podobno istnieje coś takiego jak ospa party – impreza, organizowana przez rodziców chorych dzieci, dla rodziców zdrowych dzieci, celem zarażenia tych ostatnich (dzieci znaczy się, nie rodziców). Jest to cokolwiek karkołomna metoda, ale po niecałym miesiącu bujania się z pociechami w kropki jestem w stanie zrozumieć ten pomysł. Może nie od razu pochwalać, ale dostrzegam pokrętną logikę, którą kierują się imprezowicze. Read more
Nigdy nie byłem jakimś szczególnym fanem posyłania sześciolatków do szkoły. Szczerze mówiąc, jest mi zupełnie obojętne w jakim wieku moje dzieci pójdą do szkoły. Uważam, że wiek jest najmniej istotną kwestią w tej całej dyskusji. Kluczowe jest coś zupełnie innego. Read more
To będzie chyba najmniej dopracowany i najbardziej nieskładny wpis w całej historii tego bloga, ale cóż począć, skoro mimo próźb, gróźb i przekleństw nikt nie chce mi dać dodatkowych 24 godzin (najlepiej przespanych przez dzieci), żeby nadgonić zaległości. Jadziem. Read more